Rozmowa Waldemara Tomaszewskiego z Ewą Zajączkowską-Hernik w PE
Ewa Zajączkowska-Hernik i Waldemar Tomaszewski w interesującej rozmowie na temat relacji polsko-litewskich oraz współpracy Polski i Litwy w Parlamencie Europejskim
Około dwóch tysięcy osób – uczniowie, nauczyciele, rodzice – przybyli dzisiaj, w Międzynarodowym Dniu Dziecka, pod gmach Rządu Litwy, by wyrazić swój protest przeciwko niszczeniu przez władze Litwy oświaty mniejszości narodowych.
Koordynator komitetów strajkowych Albert Narwojsz oświadczył, że wiec jest wyrazem protestu przeciwko sztucznie tworzonym przeszkodom do akredytacji szkół mniejszości narodowych. „Domagamy się zachowania wszystkich szkół oraz zapewnienia pobierania nauki w języku ojczystym od klasy 1 do 12″ – powiedział.
„Zamiast świętowania ze swoimi pociechami Międzynarodowego Dnia Dziecka jesteśmy zmuszeni do pikietowania w obronie szkół” – powiedziała prezes Forum Rodziców Szkół Polskich Rejonu Solecznickiego Renata Cytacka. „Jesteśmy dzisiaj przed Rządem, by wyrazić swoje zdecydowane niezadowolenie oraz pokazać naszą wspólną determinację, iż nie zgadzamy się na polityczne decyzje w oświacie. Zobaczymy, jaką postawę przyjmie pan premier, czy usłyszy nasze słuszne argumenty, czy będzie nadal chował głowę w piasek, a może tym razem zachowa się jak mąż stanu. Tego mu serdecznie życzymy. Protestujemy przeciwko reformie niszczącej system oświaty mniejszości narodowych na Litwie, przeciwko likwidacji szkół polskich i rosyjskich na Litwie, przeciwko ujednoliconemu egzaminowi z języka litewskiego” – powiedziała.
We środę, 3 czerwca, w szkołach mniejszości narodowych odbędzie się strajk ostrzegawczy: dzieci nie pójdą na lekcje, zaś organizatorzy wiecu wyrazili nadzieję, że władze Litwy poczynią krok w kierunku mniejszości i na przełomie lata i jesieni nie będzie potrzeby organizowania strajku generalnego w szkołach.
Po przeczytaniu treści petycji do Rządu RL został on dostarczony do kancelarii Rządu przez 5-osobową grupę składającą się z przedstawicieli Forum Rodziców Szkół Polskich na Litwie.
„My, rodzice i opiekunowie uczniów szkół mniejszości narodowych, stajemy dzisiaj w obronie praw i prawowitych interesów własnych i naszych dzieci. Przeprowadzana obecnie reforma oświatowa jest dyskryminująca wobec oświaty mniejszości narodowych, niewątpliwie powoduje pogorszenie sytuacji oświatowej mniejszości narodowych i ogranicza prawa naszych dzieci do pobierania nauki w języku ojczystym. Oświata jest dziedziną, w której państwo powinno stworzyć warunki do pielęgnowania tożsamości przez osoby należące do mniejszości narodowych, zaś pobieranie nauki w języku mniejszości narodowej jest prawem gwarantowanym osobom należącym do mniejszości narodowych” – czytamy w petycji, której autorzy przywołują m.in. zapisy Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka.
„Model systemu oświatowego, który funkcjonował do tej pory, i obejmował szkoły, w których nauczanie odbywa się w języku mniejszości narodowych, sprawdził się, spełnił bowiem oczekiwania mieszkańców. Wyrażamy swoje zaniepokojenie losem 17 szkół mniejszości narodowych działających w Wilnie, rejonach wileńskim, solecznickim i trockim, które w wyniku reformy oświatowej są zagrożone degradacją bądź likwidacją” – napisali autorzy petycji, w której wyrazili przekonanie, że resort oświaty i nauki celowo hamuje proces akredytacji szkół średnich i zażądali zachowania obecnego statutu wszystkich 17 zagrożonych szkół. Oświadczyli, że liczba uczniów na pewno nie jest decydującym czynnikiem w procesie reformy i przywołali przykład litewskiej szkoły w Sejnach, gdzie w klasach 1-12 uczy się tylko 67 uczniów. „Tymczasem na Litwie degradacja zagraża szkołom mniejszości narodowych ze znacznie większą liczbą uczniów” – czytamy w tekście petycji.
Autorzy petycji zawarli w niej następujące żądania:
– akredytowania we wszystkich wspomnianych szkołach programów kształcenia średniego i zachowania możliwości uczenia się w tych szkołach od klasy 1 do 12;
– opracowania takich kryteriów tworzenia sieci szkół prowadzących formalne kształcenie, które zapewnią zachowanie wszystkich szkół średnich mniejszości narodowych;
– podczas bieżącej wiosennej sesji Sejmu RL uchylenia zapisów Ustawy o oświacie dotyczących kształcenia mniejszości narodowych;
– zrezygnowania z ujednoliconego egzaminu maturalnego z języka litewskiego jako ojczystego i języka litewskiego jako państwowego;
– włączenia egzaminu z języka ojczystego (polskiego, rosyjskiego, białoruskiego) na listę obowiązkowych egzaminów maturalnych;
– zrezygnowania z dyskryminującej zasady utrzymywania litewskich szkół kosztem szkół polskich i rosyjskich;
– zwiększenia do 50% koszyczka ucznia w szkołach mniejszości narodowych na organizowanie procesu nauczania.
Przemawiający na wiecu uczeń z polskiej Szkoły Średniej im. J. Lelewela w Wilnie powiedział, że jego szkoła jest symbolem polskości na Wileńszczyźnie i zadeklarował zdeterminowanie społeczności szkolnej w ubieganiu się o przyznanie szkole statusu gimnazjum.
Radny m. Wilna Rafael Muksinow powiedział, że nie może być wolnym naród, który uciska inne narody. „Trudno jest uczyć i uczyć się, jeszcze trudniej, gdy nie wiadomo, jaki jest los twojej szkoły, a najtrudniej, gdy wiesz, że jest przesądzony” – podkreślił.
Krystyna Adamowicz, znana dziennikarka na Litwie, absolwentka Szkoły Średniej im. J. Lelewela w Wilnie, we wzruszającym przemówieniu podkreśliła, że zniszczenie legendarnej „Piątki” oznacza zniszczenie ważnej części powojennej historii Wilna, bowiem szkoła dała światu wiele wybitnych postaci, w jej murach powstał działający do tej pory zespół „Wilia”. „Szkoła jest zagrożona nie po raz pierwszy. Kiedyś chciano ją zrusyfikować, uszczuplić, a obecnie chodzi o gmach szkoły, który jest potrzebny szkole litewskiej” – powiedziała K. Adamowicz i zaznaczyła, że AWPL jest jedynym ugrupowaniem politycznym na Litwie, które walczy o oświatę mniejszości narodowych.
Radna m. Wilna Romualda Poszewiecka powiedziała, że Litwa powinna być dumna z tego, że na jej terytorium działają szkoły polskie, rosyjskie i innych mniejszości narodowych, bo, jak dodała, mniejszości są skarbem państwa.
Europoseł, przewodniczący AWPL Waldemar Tomaszewski powiedział, że udział w wiecu bierze przede wszystkim jako ojciec. „Nie zgodzimy się na krzywdzenie naszych dzieci. Możemy ustąpić w innych kwestiach, ale na linii obrony oświaty na pewno nie ustąpimy. Nie lękajmy się. Żyjemy na własnej ziemi. To nie jest żadna łaska władz, bo to jest nasze miasto. Obronimy nasze szkoły” – do zebranych na wiecu powiedział W. Tomaszewski.
Uczennica Szkoły Średniej w Zujunach w rejonie wileńskim powiedziała, że przybyła na wiec mimo że jutro ma egzamin. „Jestem tutaj, bo przyszłość mojej szkoły jest dla mnie ważniejsza” – oświadczyła.
Wiceprzewodniczący Sejmu RL Jarosław Narkiewicz podkreślił, że AWPL prowadzi wiele rozmów i negocjacji w sprawach dotyczących oświaty, składa projekty rozwiązań legislacyjnych, jednak z braku woli politycznej są one odrzucane.
Na wiec przybyli również przedstawiciele szkół, które zostały akredytowane. Przybyli, by wyrazić swoją solidarność ze społecznościami szkół, które są jeszcze nękane niepewnością co do losu ich placówek.
Mimo że niejaki A. Radczenko insynuuje, że na wiec przybyło ok. 700 osób, w rzeczywistości uczestników było około 2 tysięcy, co potwierdzili funkcjonariusze policji.
Jeśli dzisiejszy wiec nie odniesie zamierzonego skutku, za kilka tygodni zostanie zorganizowany następny. Strajki będą organizowane aż do skutku, czyli do tej pory, kiedy głos mniejszości narodowych zostanie w końcu usłyszany przez władze kraju. Władze jak dotąd są głuche na prośby mniejszości i ślepe na ich potrzeby.
2015-06-01