Menu / szukaj

Dar serca Prezydentowi Polski od Rodaków z Wileńszczyzny

Jedno z największych pism polskich „Nasz Dziennik” w dzień inauguracji Prezydenta Polski opublikował artykuł o darach, które otrzymał Prezydent Andrzej Duda z okazji zaprzysiężenia. Jako cenny dar został wymieniony prezent od przewodniczącego AWPL, europarlamentarzysty Waldemara Tomaszewskiego – wizerunek Matki Boskiej Ostrobramskiej. Cały artykuł zamieszczamy poniżej.

Duda_Matka_Boska

Prezydent Andrzej Duda z pamiątkowym zdjęciem swojej klasy licealnej, które powstało specjalnie dla niego po wygranych wyborach prezydenckich. Na stole obraz Matki Bożej Ostrobramskiej od Waldemara Tomaszewskiego

© M. Borawski

Polacy nie kryją radości z wyniku wyborów, ale też olbrzymich nadziei, jakie pokładają w prezydenturze Andrzeja Dudy. Wyrazem tych oczekiwań są głosy wsparcia w postaci listów i darów, jakie przychodzą do obecnej siedziby prezydenta elekta w Warszawie. Jest ich bardzo wiele. To często cenne pamiątki, ważne dla nas symbole i znaki. Chwytające za serce swą wymową.

– Dostaję mnóstwo miłych prezentów. Bardzo mnie wzruszają te dary serca, przyjmuję je z szacunkiem. Znajdą one na pewno odpowiednie miejsce w mojej kancelarii – podkreśla prezydent elekt Andrzej Duda.

Niektóre z prezentów możemy obejrzeć w pałacyku przy Foksal w obecności samego prezydenta. Nie kryjąc emocji, Andrzej Duda pokazuje tableau – pamiątkowe zdjęcie swojej klasy z II Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Sobieskiego w Krakowie, ofiarowane w ostatnich dniach przez przyjaciół ze szkolnych lat.

Obraz Matki Bożej Ostrobramskiej podarował prezydentowi europoseł Waldemar Tomaszewski, szef Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, podczas pożegnania Andrzeja Dudy w Brukseli z kolegami z grupy politycznej w Parlamencie Europejskim.

– W imieniu Polaków mieszkających na Wileńszczyźnie złożyłem panu prezydentowi gratulacje. Życzymy, by Matka Boża miała go, jego rodzinę, Polskę i wszystkich Polaków na świecie w opiece – mówi Waldemar Tomaszewski. Dodaje, że dar jest symboliczny. – Matka Boża jest Królową Polski. Dla nas, Polaków, jest ważne, że jeszcze w XVII wieku w imieniu Narodu król Jan Kazimierz złożył śluby lwowskie – tłumaczy europoseł.

Prezydent pokazuje nam też okazały album o Legionach Polskich Józefa Piłsudskiego, opracowany m.in. przez Jana Józefa Kasprzyka na stulecie czynu legionowego.

– To dla mnie szczególnie cenne dzieło. Legiony są mi bliskie, należałem do drużyny harcerskiej imienia Legionistów 1914 roku – dzieli się prezydent Andrzej Duda. Ujęła go szczególnie serdeczna dedykacja dołączona do prezentu: „Razem z tą książką, którą pozwalamy sobie Panu ofiarować w czasie tak dla Polski niezwykłym, składamy Panu gratulacje i na Pana ręce wyrazy nadziei i zaufania, że Pańska prezydentura przyniesie naszej Ojczyźnie patriotyczne odrodzenie. Niech bohaterowie tej książki wspomagają Pana w tym historycznym dziele. Jesteśmy z Panem, w modlitwie i działaniu, każdego dnia”.

Ryngraf od spadochroniarzy

Wśród licznych darów jest Biblia z komentarzami Jana Pawła II, zegar od „Solidarności” Polskiej Żeglugi Morskiej, a także ryngraf od generała Adama Joksa, dowódcy 6. Brygady Powietrznodesantowej im. gen. bryg. Stanisława Franciszka Sosabowskiego, wręczony w imieniu jednostek wojskowych Garnizonu Kraków.

Andrzej Duda i generał Joks znają się z krakowskich uroczystości patriotyczno-religijnych, w których brygada bierze udział. – Dla nas naturalną rzeczą było złożenie gratulacji Andrzejowi Dudzie z okazji wyboru na urząd Prezydenta RP, tym bardziej że będzie on zwierzchnikiem Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej – podkreśla oficer prasowy 6. Brygady Powietrznodesantowej kpt. Marcin Gil.

W ofiarowanym ryngrafie jest zawarta symbolika spadochroniarzy. – Przekazaliśmy ryngraf przedstawiający symbole typowo spadochronowe: loga jednostek 6. brygady, odznakę skoczka spadochronowego, która jest wzorowana na odznace 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej, którą każdy nosi na sercu, i nóż szturmowy, bo podstawą naszego działania są kompanie szturmowe – wyjaśnia kpt. Gil. Krakowska brygada jest jedyną jednostką spadochronową w Polsce, gdzie skaczą wszyscy, począwszy od generała, a na kucharzu skończywszy.

Benedyktyński krzyż

– Jestem rolnikiem, boli mnie to, co się dzieje z polską ziemią. Nadzieję na poprawę sytuacji rolników pokładam w prezydenturze Andrzeja Dudy. Obiecałam sobie, że jak wygra wybory, to pojadę na Jasną Górę, by podziękować Matce Bożej – opowiada Danuta Waligóra, która wraz z mężem prowadzi gospodarstwo w Bieszczadach. Gospodarstwo, w którym straciła zdrowie, bo gdy jej mama ciężko zachorowała, jako 18-latka sama musiała uprawiać rolę.

Pani Danuta modliła się o zwycięstwo Andrzeja Dudy podczas pielgrzymki do sąsiedniej wsi, Strachocina, gdzie urodził się patron Polski św. Andrzej Bobola i gdzie znajduje się sanktuarium ku jego czci. Tuż po wyborach napisała do prezydenta elekta list i przekazała benedyktyński krzyż, który jest dla niej szczególnie cenny.

– Ten krzyż benedyktyński dostałam, gdy przyjęłam szkaplerz. Gdy pan Andrzej Duda wygrał wybory, pomyślałam, że oddam mu ten krzyż, by z niego czerpał siłę. By przypominał mu, że my, chorzy, otaczamy go modlitwą – podkreśla pani Danuta. Dodaje, że „tylko pod krzyżem, tylko pod tym znakiem Polska jest Polską, a Polak Polakiem”.

Pani Danuta pokłada duże nadzieje w prezydenturze Andrzeja Dudy. Liczy, że w wyniku zmian w polityce Bieszczady przestaną się wyludniać, a ciężka praca rolnika będzie uszanowana i godnie wynagrodzona.

Oficerski orzełek z 1939 r.

„Czas, by orzeł wrócił do jego strażnika – Pana Prezydenta RP” – napisał Piotr Czerepuł, nauczyciel z gdańskiego gimnazjum, w liście dołączonym do przedwojennego orzełka z wojskowej czapki. Orzełka wręczył osobiście Andrzejowi Dudzie w ubiegłą niedzielę po Mszy Świętej w Muzeum Powstania Warszawskiego. Pan Piotr od 9 lat z grupą dzieci i ich rodziców przyjeżdża do stolicy na obchody Powstania Warszawskiego. Wspiera też Grupę Historyczną Zgrupowanie „Radosław”.

Ofiarowany Andrzejowi Dudzie orzełek należał prawdopodobnie do jednego z oficerów WP stacjonujących w 1939 roku na Westerplatte. Są poważne poszlaki, że został zerwany z czapki oficerskiej – jest pogięty – i przekazany wysokim rangą funkcjonariuszom hitlerowskim jako trofeum wojenne.

– Uznałem, że ten orzeł znajdzie godne miejsce tylko u pana prezydenta. Będzie mu przypominał naszych dziadków, ich upór i miłość do Ojczyzny – wyznaje Piotr Czerepuł. – Musimy wrócić do korzeni. Naprawić, co jest do naprawienia, i nazwać rzeczy po imieniu.

Pan Piotr ma 58 lat i dobrze pamięta czasy komuny. Nurtuje go pytanie: dlaczego np. u naszych sąsiadów znad Odry, przegranych w II wojnie światowej, żyje się lepiej, a my, Polacy – zwycięzcy, mamy tak źle?

– Bardzo wielkie nadzieje pokładam w prezydenturze Andrzeja Dudy. Dziękuję Bogu, że dożyłem tej chwili, która daje mi nadzieję, że moje dzieci będą miały szansę na lepsze życie – nie kryje swoich uczuć Piotr Czerepuł. Długo czekał na zmiany w Polsce i sam podkreśla, że już po obejrzeniu konwencji Andrzeja Dudy wiedział, iż to właściwy człowiek.

– A w momencie, gdy zobaczyłem, jak podnosi Hostię, zrozumiałem, że mój wybór, bo głosowałem na niego, jest absolutnie właściwy, że nas nie zawiedzie – uzupełnia Piotr Czerepuł.

Karolina Goździewska

Nasz Dziennik, czwartek, 6 sierpnia 2015, Nr 182 (5326)

www.L24.lt