„Dlaczego nie możemy kochać naszego Wilna po polsku?”. Mniejszości bronią szkół w Wilnie
We wtorek przy Ambasadzie USA w Wilnie odbył się wiec w obronie uciskanego szkolnictwa mniejszości narodowych na Litwie.
Zgromadziło się około 800 osób: rodzice, uczniowie, nauczyciele. Po polsku, ale też po litewsku podczas akcji protestacyjnej zaśpiewał Zespół Pieśni i Tańca „Wilenka” ze Szkoły Średniej im. Władysława Syrokomli w Wilnie.
„Dziś zebraliśmy się przed Ambasadą USA w Wilnie, bowiem Stany Zjednoczone są największym gwarantem i obrońcą demokracji na świecie. Litwa nie zdaje egzaminu z obrony praw mniejszości narodowych. Jesteśmy zmuszeni prosić USA o wsparcie polityczne. Zgromadziliśmy się tutaj, aby wyrazić swój sprzeciw wobec prowadzonej przez obecną koalicję rządzącą w Wilnie polityki nacjonalistycznej, stanąć w obronie nękanego szkolnictwa mniejszości narodowych oraz protestując przeciwko dyskryminacji w innych dziedzinach, między innymi w procesie zwrotu ziemi prawowitym właścicielom na Wileńszczyźnie” – otwierając wiec powiedziała Renata Cytacka z Forum Rodziców Szkół Polskich na Litwie.
Podczas pikiety przemówienia głos zabierali rodzice, uczniowie i nauczyciele broniący zagrożonych szkół średnich w Wilnie z polskim i rosyjskim językami nauczania.
Przemawiająca w języku angielskim absolwentka Szkoły Średniej im. J. Lelewela Agnieszka Wieliczka podkreśliła, że szkoła ta jest jedną z najstarszych szkół w Wilnie, wyraziła nadzieję, że jej przyszłe dzieci również będą mogły uczęszczać do tej placówki niezwykle zasłużonej dla polskiej społeczności na Litwie.
„Nie poddamy się! Nie pozwolimy krzywdzić nasze dzieci!” – oświadczyła Beata Bartoszewicz, przewodnicząca Komitetu Obrony Szkoły Średniej im. J. Lelewela. „Kropla drąży kamień nie siłą, lecz częstym spadaniem, toteż będą kolejne pikiety – aż do chwili, w której władze pozwolą na niezakłócone działanie szkoły. W przypadku wyczerpania środków na Litwie społeczność naszej szkoły jest gotowa, by dochodzić sprawiedliwości w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu” – mówiła, dodając, że władze Wilna jednostronnie podejmują działania w sprawie szkoły, chcą zniszczyć polską społeczność na Antokolu.
Rafał Tučkus, uczeń klasy 11. szkoły im. J. Lelewela, zaznaczył, że Litwa jest ojczyzną dla wszystkich, niezależnie od narodowości: dla Litwinów, Polaków, Rosjan i innych. „Należę do pokolenia, które się wychowuje według europejskich zasad demokratycznych. Dlatego w żaden sposób nie potrafię zrozumieć, dlaczego władze miasta chcą zniszczyć naszą szkołę? Dlaczego nie możemy kochać naszego Wilna po polsku?” – retoryczne pytania stawiał młody Polak z Wilna. „Dlaczego ciągle się reformuje oświatę i za każdym razem na niekorzyść polskiej szkoły? Nie chcemy w przyszłości emigrować! Pragniemy pozostać w swym kraju i działać na korzyść Litwy. Dlatego całym sercem pragniemy, by Szkoła imienia Joachima Lelewela na Antokolu pozostała i była miejscem nauki naszych dzieci i wnuków!” – oburzenia z powodu antypolskich poczynań władz nie krył polski uczeń.
Przemawiający przedstawiciele rosyjskiego pionu szkoły im. J. Lelewela oświadczyli, że nigdy nie zgodzą się na przeniesienie uczniów z Antokola do dzielnicy Żyrmuny, bowiem oznaczać to będzie, że na Antokolu zostanie zlikwidowana ostatnia szkoła prowadząca nauczanie w językach polskim i rosyjskim. Uczniowie z kolei pytali, dlaczego mają opuścić mury szkoły, która stała się ich drugim domem.
W obronie Szkoły Średniej im. Wł. Syrokomli stanęła również zasłużona dla polskiej społeczności polonistka Danuta Korkus. Zaznaczyła, że społeczność szkoły jest zdeterminowana i oburzona takim traktowaniem władz, zapewniła, że Polacy są lojalnymi obywatelami Litwy, ale oczekują od władz poszanowania dla odmienności kulturowej, językowej oraz respektowania praw.
„Dzisiaj walczymy o przyszłość naszej młodzieży, o przyszłość Polaków na Litwie, ale mamy problemy nie tylko w oświacie. W dalszym ciągu nie jest rozstrzygnięta kwestia oryginalnej pisowni nazwisk, zwrotu ziemi” – powiedziała R. Cytacka zapowiadając wystąpienie wilnianina Czesława Tomaszewicza, który od ponad 25 lat zabiega o zwrot ojcowizny w Wilnie.
„Złodziej kradnie w nocy, a ja zostałem okradziony z ziemi w biały dzień. Odebrano mi 4,5 ha ziemi na Antokolu. Proces zwrotu ziemi trwa już 26 lat – kiedy to się wreszcie skończy i kto nam dopomoże w walce o należne nam prawa?” – zgorszenia nie krył rodowity Polak z Wilna.
Swietłana Tomaszewskaja ubolewała, że od sierpnia tego roku zlikwidowana ma być szkoła „Centro” w Wilnie, a dzieci mają być przeniesione do szkoły w dzielnicy Nowe Miasto. „Nie godzimy się na to. Dzieci – to nie zabawki” – mówiła zdeterminowana przedstawicielka społeczności szkolnej, która wyraziła przekonanie, że szkoła ta jest niszczona umyślnie.
Uczeń polskiej „Syrokomlówki” apelował o możliwość kontynuowania nauki w języku ojczystym w swojej szkole, zapewnił, że polska młodzież chce kontynuować studia na Litwie, pracować na rzecz kraju i płacić podatki, a nie emigrować z ziemi swoich ojców.
Organizatorzy wiecu – Forum Rodziców Szkół Polskich na Litwie, Komitety Obrony Szkół Mniejszości Narodowych oraz Komitety Strajkowe Szkół Mniejszości Narodowych. Wiec został zorganizowany przy Ambasadzie USA w Wilnie, bowiem, jak tłumaczą organizatorzy pikiety, USA jest jednym z liderów NATO dążącym do zapewnienia bezpieczeństwa i stabilności członków organizacji, który się zobowiązał do obrony wolności, stania na straży wspólnej spuścizny i cywilizacji w oparciu o zasadę wyższości demokracji, wolności jednostki i prawa.
Radna m. Wilna Edyta Tamošiūnaitė odczytała petycję uczestników wiecu.
„Jesteśmy przekonani, że samorząd m. Wilna umyślnie hamuje proces akredytacji szkół średnich im. W. Syrokomli i im. J. Lelewela w Wilnie i nie rozpoczyna akredytacji programów kształcenia w szkołach średnich, w ten sposób dopuszczając się dyskryminacji szkolnictwa mniejszości narodowych i mając na celu obniżenie statusu szkół średnich” – czytamy w petycji, którą uczestnicy pikiety wręczyli ambasador USA na Litwie Deborah A. McCarthy.
Sygnatariusze petycji wyrazili przekonanie, że władze m. Wilna celowo usiłują zniszczyć Szkołę Średnią im. J. Lelewela w Wilnie na siłę próbując zmusić uczniów przenieść się z gmachu szkolnego w wileńskiej dzielnicy Antokol do Żyrmun. Mniejszości narodowe zabiegają o zachowanie jednej z najstarszych szkół w Wilnie – Szkoły Średniej im. J. Lelewela w Wilnie mieszczącej się na Antokolu, podkreślając, że ocalenie szkoły zapewni istnienie placówki oświatowej z polskim i rosyjskim językami nauczania w tej części miasta.
Mniejszości alarmują, że obecnie opracowywany plan sieci szkół w Wilnie na l. 2016-2020 przewiduje dalsze niszczenie szkół mniejszości narodowych.
„Prosimy o pośrednictwo w obronie interesów mniejszości narodowych na Litwie” – uczestnicy pikiety apelowali do szefowej amerykańskiej misji dyplomatycznej na Litwie.
Pikietujący apelują o zachowanie dobrze działającego systemu szkolnictwa mniejszości narodowych oraz o przyznanie statusu gimnazjum 8 placówkom oświatowym: im. W. Syrokomli, im. J. Lelewela, im. Sz. Konarskiego, szkoły w Leszczyniakach, im. A. Puszkina, im. L. Karsawina, szkoły „Centro” oraz „Ateities”.
Przedstawiciele mniejszości ubiegają się również o przywrócenie polskiego pionu w wileńskiej szkole w Jerozolimce, który został zlikwidowany w 2015 roku.
Po odczytaniu petycji Edyta Tamošiūnaitė przekazała dokument na ręce amerykańskich dyplomatów. Przedstawiciele ambasady USA w Wilnie zapewnili, że placówka popiera słuszne żądania pikietujących mniejszości.
2016-03-22